|
Autor |
Wiadomość |
phła |
Wysłany: Czw 13:11, 18 Maj 2006 Temat postu: |
|
jak nei jechał jak jechał.. 3osobowym sqadem;p ale zawsze cuś..ja byłam na wszystkich i nawet wcześniej z Ketchupem i każdy wspominam barrrrdzo miło! Szczególnie szalone( przetańczone )noce jak i przegadane, co nie wyklucza że były szalone;] (...). Z okazji wspomnień Bastylionów czuję się w obowiązku pozdrowić naszych niedobrychchchc oprawców- Gestapowców hehe, chcieli się bic to mieli, a co!(do dzisiaj na wspomnienie tej myśli boli mnie wszystko..a szczególnie zęby) i nawet pamiętam ze zasłabłam w tej piwnicy ciemnej.. Faaajnie było..ale wtedy byłam zwariowana i niezrównoważona a teraz .. hehe jestem poważną maturzystką! (komentarze proszę zachować dla siebie;]) |
|
|
krzaczek |
Wysłany: Śro 0:09, 03 Maj 2006 Temat postu: |
|
1. pierwszy raz- spoko:
piwnica z torturami, dużo chodzenia, uratowanie gościa na samarytance (chyba się nas przestraszył)
2. drugi raz: patrz pkt 1
+wybuchowy tort na środku placu
i pełna improwizacja (byłam w partolu niezgrzytowym, ale oławskim, bo zgrzyt nie jechał) |
|
|
polcz |
Wysłany: Śro 22:15, 01 Lut 2006 Temat postu: Bastylion - Jawor 2002,2003, 2004 |
|
Były to dumnie zwane gry sabotarzowo-dywersyjne, które faktycznie przyniosły nam dużo zabawy i doświadczenia. Niestety po trzech latach stwierdziliśmy że nic tam już po nas. Impreza opiera się na grze nocnej/ raz było bardzo ciekawie w 2003 i podobało nam się / oraz na robieniu kilometrów wokół Jawora w celu zaliczenia i wykonania zadań najczęściej przygotowanych na odwałkę. To tyle , może młodsi harcerze mają inne zdanie ale oczami wędrowników tak to wygląda. |
|
|
|
|
|